Kozacy zaporoscy na służbie morskiej u Władysława IV

Emilian Wiszka

W tym miesiącu król ruszył się z Warszawy do Prus, aby przygotować bądź wojnę, bądź pokój. Poprzedzili go komisarze wyznaczeni w ubiegłym miesiącu, ci sami, których przed sejmem z wyboru królewskiego zatwierdzono. Ustalono rozpoczęcie układów w obecności posłów francuskiego i angielskiego[1]. Słowa te zapisał w swoim pamiętniku Albrycht Stanisław Radziwiłł, kanclerz wielki litewski, zaufany króla Władysława IV. Ten, jako tytularny król szwedzki, podjął właśnie długo przemyśliwaną decyzję by usunąć Szwedów z portów południowo-wschodniego Bałtyku, które zajmowali oni na podstawie ustaleń rozejmu z Altmarku w 1629 roku – Elbląga, Tolkmicka, Braniewa, Pilawy, Kłajpedy i in. aż po Zatokę Ryską, przenieść wojnę na teren Szwecji i następnie odzyskać tamtejszy tron[2].

Rzecz się działa na początku czerwca 1635 roku. Król wyruszył Wisłą w stronę Torunia, gdzie przybył 19 i pozostał do końca tego miesiąca. Do Torunia przyjechał m.in. jeden ze wspomnianych komisarzy – wojewoda wileński i hetman wielki litewski Krzysztof Radziwiłł oraz poseł francuski – Klaudiusz de Mesmes. Z początkiem miesiąca [lipca] król tając swój wyjazd do Królewca wyruszył z Torunia – czytamy dalej w zapiskach A. S. Radziwiłła. W Królewcu stanął 14 lipca 1635 r., ale zabawił tu niedługo. Odebrał od rady miejskiej na własne żądanie przysięgę na wierność Rzeczypospolitej, by zaś miasto nie zachwiało się w tym, król pozostawił tutaj jako wicekróla podskarbiego nadwornego koronnego, aby nie dać okazji do wrogiego handlu i tym pewniej odciąć od tej strony Szwedowi żywność, a gdyby wybuchła wojna, żeby natrzeć wszystkimi siłami na port w Piławie. Do podobnej przysięgi został zmuszony także Adam Walentyn Redern – gubernator Kłajpedy. Zamek tamtejszy był przez kilka lat trzymany przez Szwedów, a niedawno zwrócony został księciu Prus[3].

Tak więc wyparcie Szwedów z Pilawy[4], skąd można było kontrolować nie tylko Zalew Wiślany, ale i Zatokę Gdańską, a ponadto z Elbląga, było jednym z ważniejszych zadań w wypadku rozpoczęcia wojny. Król, wzburzony przeciągającym się gromadzeniem żołnierza, który długo się pożywiał i bogacił wędrując po wsiach, wyjechał do Torunia. Dowództwo nad gromadzącym się wojskiem objął wojewoda K. Radziwiłł[5].

Jak Trojdenowicze Ruś Czerwoną sprzedali

Emilian Wiszka (Toruń)

W licznych publikacjach i wypowiedziach (np. polskich przewodnikach, na stronach internetowych) aż roi się od stwierdzeń na temat sześćsetletniej „polskości” Lwowa, czy tendencyjnych wyjaśnień okoliczności opanowania przez polskiego władcę Rusi Czerwonej. Nieprawdziwe informacje dotyczą różnych okresów historycznych. To jak to właściwie było?

Zacząć trzeba od tego, że w połowie XI wieku władca potężnej Rusi Kijowskiej Jarosław Mądry podzielił jej terytorium między swych synów. To był początek rozpadu państwa na odrębne księstwa (ziemie). W południowo-zachodniej części Rusi leżało księstwo halickie z Haliczem, a obok wołyńskie z Włodzimierzem jako stołecznymi grodami. W obydwu rządzili książęta z dynastii Rurykowiczów, obydwa rozpadały się na drobniejsze części. W XII wieku wygasła linia halickich Rurykowiczów i tron w Haliczu objął Roman – syn księcia włodzimierskiego Mścisława II. Zjednoczył on obydwa księstwa i tak wynikło Księstwo Halicko-Wołyńskie. Syn Romana Daniel scalił rozdrobnione księstwa ruskie, a gdy już mu się to udało, gdy osiągnął wpływy w Kijowie, cała Ruś przeżyła grozę najazdu mongolskiego-tatarskiego.

Po ustąpieniu najeźdźców Daniel umiejętnie zawierał przymierza z sąsiadami, a porozumienie z Rzymem zaowocowało przysłaniem przez papieża Innocentego IV korony i koronowaniem Daniela w 1253 (1254) roku w Drohiczynie na króla Rusi. Stolicą królestwa Daniel Halicki – syn Romana Mścisławowicza, prawnuk Włodzimierza Monomacha – swą stolicą uczynił założony przez siebie Chełm (1237), który otoczył szczególną opieką. Inne założone przez niego miasto – to od imienia syna Lwów (ok. 1250).

Po śmierci Daniela (1264) tron w Haliczu objął syn Daniela Lew I, który przeniósł stolicę księstwa do Lwowa (1272). Na początku XIV wieku schedę objął syn Lwa Jerzy I. Obydwaj oni utrzymywali dobre stosunki z sąsiadami, kraj był uważany za dobrze zagospodarowany, zamożny, stabilny. Także synowie, od około 1308 roku następcy Jerzego I – Andrzej i Lew II utrzymywali przyjazne stosunki ze swymi sąsiadami, szczególnie Mazowszem. Wyrazem tеgo było wydanie siostry Marii za mąż za rezydującego księcia czerskiego (potem też płockiego) Trojdena I.

Około 1323 roku bracia Lew II i Andrzej zginęli w bitwie lub zostali otruci, nie pozostawiając po sobie synów. W ten sposób męska linia Rurykowiczów tej dzielnicy wymarła. Wówczas bojarzy haliccy powołali na tron najstarszego syna ich siostry Marii i księcia mazowieckiego Trojdena – Bolesława Trojdenowicza. Nie odbyło się to, jak piszą niektórzy polscy autorzy, prawem naturalnego spadku, bo książę Andrzej miał córkę. Zresztą Bolesław nie miał możliwości objęcia tronu bez zaproszenia ze Lwowa.

Zanim Bolesław, Rurykowicz po kądzieli, został księciem halicko-wołyńskim przechrzcił się na obrządek prawosławny przyjmując imię Jerzy II. Niebawem bojarzy haliccy przestali tolerować Jerzego II Trojdenowicza, gdy ten próbował złamać ich przewagę; w 1340 roku otruli go. Być może jedną z przyczyn tego czynu było popieranie przezeń kolonizacji mazowieckiej, a także czeskiej i niemieckiej. Znów – w niektórych polskich publikacjach mówi się, że Jerzy II zmarł.

Prawo do sukcesji po Jerzym Trojdenowiczu mieli jego najbliżsi krewni – bracia Siemowit III i Kazimierz I, ich ojciec Trojden I, matka Maria oraz książę litewski z Łucka Lubart, mąż córki Andrzeja. Książęta mazowieccy jednak już wcześniej odstąpili prawo do spadku dalekiemu krewnemu Jerzego II Trojdenowicza królowi Polski Kazimierzowi III (Wielkiemu) za odpowiednią wieloletnią rentę[1]. Owo dalekie pokrewieństwo – Jerzy i Kazimierz byli sobie „przedstryjeczni” jako wnukowie rodzonych braci – zostało w Polsce podniesione do rangi podstawowego argumentu mającego potwierdzić prawo Kazimierza do sukcesji.

Sprzedaż prawa do schedy po Juriju Trojdenowiczu była pierwszą transakcją Mazowszan dotyczącą Księstwa Halicko-Wołyńskiego, zwanego teraz także Rusią Czerwoną. Do tego układu handlowego należał także siostrzeniec Kazimierza Ludwik, król węgierski, który miał otrzymać Ruś Czerwoną po jego śmierci. W takiej sytuacji w rywalizacji pozostali Kazimierz III i Lubart. Ich oponentem był wyznaczony przez miejscowych bojarów starosta Dymitr Detko. Zaraz po śmierci Jerzego II Trojdenowicza Ziemię Bełską opanował książę łucki Lubart. Także w 1940 roku na Ruś wyprawił się Kazimierz – usiłował zająć Lwów, ale jego najazd został odparty. Dalej jednak Detko nie zdołał przeciwstawić tamtym odpowiedniej siły. Kazimierz już w 1341 roku złożył przysięgę, że w przypadku zajęcia Rusi zachowa go i lud ruski przy ich obrządku, prawach i zwyczajach.

W 1349 r. Kazimierz Wielki zajął zbrojnie Ruś Czerwoną. Teraz rozpoczęła się trwająca wiele lat wojna polsko-litewska o Ruś. Po stronie polskiej wystąpiły wojska węgierskie. W 1370 roku zmarł bezpotomnie Kazimierz III, na króla Polski koronowano jego siostrzeńca, władcę Węgier Ludwika. Ruś stała się wtedy jego królewszczyzną. Włodzimierz i Łuck zatrzymał Lubart, uznając jednak zwierzchnictwo Ludwika. Podział ziem zachodnio-ruskich na strefę wpływów litewskich i węgierskich utrwalał się.

Po śmierci Ludwika w 1382 roku ziemie ruskie przypadły jego córce Marii, a druga córka, Jadwiga, została władczynią Polski. Kolejnym wydarzeniem, które radykalnie zmieniło sytuację południowo-zachodniej Rusi była unia polsko-litewska zawarta w 1385 roku w Krewie. Wielki książę litewski Jagiełło za małżeństwo z panującą w Polsce Jadwigą i koronę przyłączył do niej ziemie swoje Litwy i Rusi. W 1387 roku rozpoczął się podbój Rusi Czerwonej przez polskie rycerstwo z Jadwigą na czele. Bez oporu zajęło ono Jarosław, Przemyśl, Gródek i Lwów, bowiem węgierskie załogi przyjmowały ją jako córkę Ludwika. Potem poddał się Halicz. Tak zakończyło się panowanie węgierskie na Rusi Czerwonej. Wielu polskich autorów łagodzi wymowę tego aktu – pisze o rewindykacji ziem Rusi Czerwonej, czyli odebraniu tego co do niej niby należało lub przyłączeniu (włączeniu) ich do Polski.

Przez wiele następnych lat ziemie Rusi Czerwonej stanowiły województwo ruskie. Należały do niego ziemie: Sanocka, Przemyska, Lwowska, Halicka i Chełmska. Ta ostatnia była odcięta od reszty Ziemią Bełską, oddaną przez Jagiełłę książętom mazowieckim. Taki stan trwał do roku 1772, kiedy to po pierwszym rozbiorze Rzeczpospolitej województwo ruskie (bez Chełmszczyzny i tylko do Zbrucza) znalazło się w granicach Austrii. Austriacy, starający się uzasadnić zajęcie Rusi Czerwonej jej dawną przynależnością do Węgier, nadali prowincji nazwę Galicja i Lodomeria (Galizien und Lodomerien). Z czasem pozostała tylko pierwsza część nazwy, a dla ziem dawnej Rusi Czerwonej utrwaliła się nazwa Galicja Wschodnia. Jej niekwestionowaną stolicą był Lwów.

Tak było aż do 1919 roku, kiedy po wojnie polsko-ukraińskiej Galicja Wschodnia weszła w skład Polski. Po II wojnie światowej nowa polsko-sowiecka granica odcięła tym razem ziemie Sanocką, Przemyską i Chełmską, które znalazły się w Polsce. Pozostałe ziemie dawnej Rusi Czerwonej należą dziś do Ukrainy nosząc odaustriacką nazwę Galicja.

 

[1]       W XIV w. Mazowszanie i Polacy nie mieli jeszcze poczucia wspólnej przynależności narodowej.

Kontakt

logo UTH beztlo60Ukraińskie Towarzystwo Historyczne w Polsce

ul. Kościeliska 7
03-614 Warszarwa